Gdzieś w odległym, dzikim kraje
Gdzie map zasięg nie dostaje
Rośnie nieprzebyta puszcza
Pełno jest tam wielkich kotów
Nikt prócz dzielnych i idiotów
Się w tę puszczę nie zapuszcza
A w tej puszczy – same dziwy
Jest i derwisz świątobliwy
Jest mrówkojad, co je kluski
I prawdziwy pies francuski
Co na palcach ma błyskotki
I pilnuje starej szczotki
By jej nie zabrały lisy
Choć sam jest już całkiem łysy
Jest wilk z ogonami trzema
Czegóż to w tym lesie nie ma!
Ale dziw najbardziej znany
Mieści w małym się warszt
Gdyby irysy jadły tygrysy
toby radości nie było końca
Bo każdy kwiat
bestie by jadł
Zamiast słońca.
Jakież marne życiorysy
miały wtedy by tygrysy?
Wszystkie bałyby się iść na polowanie
Myśląc, że irysy już czyhają na nie.
Zobaczywszy kwiatek gdzieś na prerii
Każdy tygrys wnet dostawałby histerii.
Nigdy by nie wytknął nosa ze swej chaty,
gdyby mogły go na łące pożreć kwiaty.
Ale bycie Jawajczykiem lub Hindusem
nagle wielkim mogłoby stać się luksusem.
Każdy w ra
Gdzieś w odległym, dzikim kraje
Gdzie map zasięg nie dostaje
Rośnie nieprzebyta puszcza
Pełno jest tam wielkich kotów
Nikt prócz dzielnych i idiotów
Się w tę puszczę nie zapuszcza
A w tej puszczy – same dziwy
Jest i derwisz świątobliwy
Jest mrówkojad, co je kluski
I prawdziwy pies francuski
Co na palcach ma błyskotki
I pilnuje starej szczotki
By jej nie zabrały lisy
Choć sam jest już całkiem łysy
Jest wilk z ogonami trzema
Czegóż to w tym lesie nie ma!
Ale dziw najbardziej znany
Mieści w małym się warszt
Gdyby irysy jadły tygrysy
toby radości nie było końca
Bo każdy kwiat
bestie by jadł
Zamiast słońca.
Jakież marne życiorysy
miały wtedy by tygrysy?
Wszystkie bałyby się iść na polowanie
Myśląc, że irysy już czyhają na nie.
Zobaczywszy kwiatek gdzieś na prerii
Każdy tygrys wnet dostawałby histerii.
Nigdy by nie wytknął nosa ze swej chaty,
gdyby mogły go na łące pożreć kwiaty.
Ale bycie Jawajczykiem lub Hindusem
nagle wielkim mogłoby stać się luksusem.
Każdy w ra